|
Biada mi, gdybym nie głosił…
|
Dlaczego pragnę jechać na misje? Po co pchać się tam, gdzie mnie nie chcą? Te dwa pytania zrodziły się we mnie jakieś dwanaście lat temu, kiedy zakochałam się w Bliskim Wschodzie...
|
|
Japonia woła o Zbawiciela
|
Cały rok rozmyślałem nad słowami, które Jezus skierował do Nikodema, że „wiatr wieje, kędy chce”. Słuchałem więc Ducha Świętego i po roku medytacji byłem całkowicie przekonany, że mam jechać na misje.
|
|
Czy podzielisz się chlebem?
|
Chleb, to czasem tak niewiele. To przede wszystkim chęć pomocy. Pragnienie podzielenia się cząstką siebie. Chleb to także odpowiedzialność za drugiego człowieka, za dziecko które jest w potrzebie...
|
|
Dotknięta prostotą i radością
|
Czuję, że jeśli będę to robić z całego serca i z całej siły aż do końca, będę mogła stanąć przed obliczem Boga i pełna wdzięczności złożyć z powrotem w Jego ręce ten wspaniały i drogocenny dar, jakim mnie obdarował – moje życie.
|
|
Ci, którzy mają odwagę śnić...
|
My, którzy pracujemy w jadalni Świętego Michała, nie przestajemy śnić i marzyć o czymś więcej... Bo jak mówi Paweł Coelho: "...świat jest w rękach tych, którzy mają odwagę śnić i sprawiać by te sny stały się rzeczywistością."
|
|
Dzieciństwo misjonarza
|
Początek przygody z misjami przypomina narodziny dziecka. Trzeba wyjść z własnego kraju, opuścić rodzinę, przyjaciół, jedzenie, pogodę, przyzwyczajenia, zaczerpnąć nieznanego powietrza i... uczyć się życia od początku.
|
|
Madagaskar - każdy zwykły dzień
|
Niepełnosprawna fizycznie Landy mieszka w buszu, dosyć daleko. Ma podkurczone kolana i chodzenie czasem sprawia jej dużo bólu. Ale ileż w niej takiej prostej radości istnienia...To nasza najlepsza tkaczka i jeżeli znajdzie się odpowiednia pomoc, chciałabym ją przygotować na nauczycielkę tego zawodu.
|
|
Szukając sensu
|
Każdy z nas ma do wypełnienia swoją własną historię. Żyjemy na miarę naszego przeznaczenia tutaj na ziemi i to jest właśnie źródłem naszej siły w poszukiwaniu światła, które daje sens.
|
|
Przylądek Dobrej Nowiny
|
Komar skórkojad. Jak on tu wlazł? Siedzi na „ścianie” moskitiery jak bombowiec gotowy do odlotu. Nie dosyć, że rozmaite typy psują człowiekowi krew, ten jeszcze wyssał kilka cennych kropel...
|