|
Przedziwne drogi Boże...
Nikt z domu nie spodziewał się, że jest ktoś wśród nich, kto został w szczególny sposób wybrany przez Pana. Gdy byłam młodsza, rzadko widziałam siostrę w habicie. Zawsze spotkanie z nią wywierało na mnie ogromne wrażenie. Nie wiedziałam jeszcze, że Bóg zechce, abym i ja została zakonnicą. Czas szkoły średniej odegrał szczególną rolę w kształtowaniu mojej odpowiedzi na wezwanie Jezusa. Był czas, że odczuwałam pustkę. Czułam, że czegoś mi brak. Zaczęłam szuka odpowiedzi, ale szybko jej nie odnalazłam. Czytanie Ewangelii oraz jej rozważanie, a także codzienna systematyczna modlitwa ( między innymi różaniec) dawały mi jakiś dziwny pokój i zadowolenie. Byłam zwykłą dziewczyną, którą w szczególny sposób interesował sport. Wiele czasu poświęcałam na treningi. Z czasem dały mi one możliwość okazania Bogu miłości i zaufania, gdy polecałam Mu każdy wysiłek na boisku. Wraz ze zbliżającym się ukończeniem szkoły wiedziałam coraz bardziej i pewniej, ze moje miejsce jest wyznaczone gdzieś, gdzie będę mogła w szczególny sposób odda Mu każdą chwilę życia, a tym samym obrać sobie Maryję za wzór w codziennym postępowaniu ku większej doskonałości. Decyzja, jaką podjęłam, ku wielkiemu memu zdziwieniu, nie została przyjęta przez rodziców. Wiadomość, że zostanę zakonnicą była dla nich tragedią. Dziś jednak, gdy widzą mnie radosną, dziękują Bogu za to, że mnie powołał. Czuję się naprawdę szczęśliwą i dziękuję Jezusowi i Maryi, ze pomogli mi w podjęciu tej decyzji. Tego kroku nigdy nie będę żałowała. Dziś jestem wdzięczna Panu, że mogę innym pomagać w tym wkraczaniu na drogę wiodącą do Niego oraz w odkrywaniu powołania, gdyż wiem, że często nie jest to łatwe.
|