|
Ja z kolei, nauczyłam się tworzenia nie w służbie sztuce, ale dla nich samych. A ludzie, którzy nas oglądali płakali nie z litości, ale ze wzruszenia i zadziwienia. Nikt się bowiem nie spodziewał, że niepełnosprawni mogą tak zaczarować...
To już trzeci rok istnienia teatru „Wędrowiec do Świtu” (nazwa teatru nawiązuje do twórczości C.S. Lewis’a, który przez proste historie przekazuje prawdy dla człowieka najistotniejsze). Mamy za sobą siedem sztuk, głównie musicali. Jesteśmy teatrem wędrownym ( mieszkamy oczywiście w Kietrzu), choć zdarzają się sezony grane w całości „na własnej scenie”. Gramy w szkołach, przedszkolach, innych Domach Pomocy Społecznej, Warsztatach Terapii Zajęciowej, w więzieniach, parafiach, podczas przeglądów i festiwali teatralnych, dla lokalnej telewizji, podczas spotkań młodzieżowych (na zdjęciach: „Podróż Wędrowca do Świtu” wystawiana na Święcie Młodzieży, organizowanym przez franciszkanów na Górze Świętej Anny. W spotkaniach tych, corocznie uczestniczy około 2 tys. młodzieży z całej Polski), Nasze sztuki opierają się na Biblii, życiu św. Franciszka, są aranżacją lub nawiązaniem do twórczości C.S. Lewis’a, J.R. Tolkien’a, A. de Saint-Exupery.
Najmłodsza aktorka ma jedenaście lat, a najstarsza czterdzieści trzy. Różnią się sprawnością fizyczną i umysłową, wrażliwością i talentem. Bogactwem naszego teatru nie jest jednak talent aktorski, ale osobowość każdej z nich. Większość z nich gra role, które odpowiadają ich charakterom, temperamentom. Dzięki temu nie tyle grają, ile przedstawiają swoją osobowość. Ludzie, którzy przychodzą nas obejrzeć spotykają się z nimi bez lęku przed niepełnosprawnością. Z zadziwiającą łatwością przyjmują to, co dziewczęta im ofiarują, bez względu na wcześniejsze nastawienie.
<< 1 2 3 >>
|