|
Z siostrą M. Katarzyną Antolak, siostrą szensztacką ze Świdra k. Warszawy, rozmawiamy po spotkaniu z grupą osób zgromadzonych wokół małej drewnianej kapliczki z pięknym obrazem Matki Bożej. Siostra M. Katarzyna jeździ po całej Polsce, rozwijając apostolat Pielgrzymującej Matki Bożej. Siostro Katarzyno, skąd ta pasja, by każdego dnia wkładać do torby małe obrazy - duchowe sanktuaria i jeździć do różnych miejsc, dzieląc się głęboką wiarą w działanie Matki Bożej? Nieraz się nad tym zastanawiałam i jestem coraz bardziej pewna, że to Maryja odnalazła mnie i drogę do mojego serca poprzez naszego Założyciela, o. Józefa Kentenicha. On to właśnie zafascynował mnie swoją prostą, praktyczną wiarą i głęboką miłością do Matki Bożej. To on nauczył Jej bezgranicznie ufać i wierzyć, że chce się mną posługiwać do realizacji swoich planów. Muszę przyznać, że moja miłość do Matki Bożej była raczej tradycyjna. Ojciec Kentenich ukazał mi drogę przymierza miłości z Maryją, Matką Trzykroć Przedziwną z Szensztatu. Nieustannie odkrywam, że jest to twórcza droga. Nie jest to bierne oddanie się w opiekę Maryi, ale bycie posłanym, wychowywanym i kształtowanym przez Maryję. To jest dynamizm życia. Jestem potrzebna Bogu taka jak jestem. Ona posyła mnie do innych, tak jak mama posyła swoje dziecko, by wypełniło jej życzenia, polecenia, jakieś zadanie. Świadomość, że Maryja mnie posyła, potrzebuje, daje mi poczucie bezpieczeństwa, odwagę i moc, by nieustannie przekraczać siebie, swoje granice, by się rozwijać, cieszyć każdą chwilą, a trudności przyjmować, jako wyzwania. Życie w przymierzu miłości obudziło we mnie tęsknotę by być podobną do Maryi, by tak jak Ona kochać Boga i bliźnich, tak jak Ona darzyć ludzi życzliwością i bezinteresownie służyć, by dawać światu Jezusa tzn. ewangelizować. Okazało się to fascynującą przygodą. A takie bezpośrednie spotkanie z Matką Bożą Pielgrzymującą rozpoczęło się w moim życiu w Sankt-Petersburgu w Rosji, gdy w 1997 roku rozpoczęłam wraz z Siostrami pracę w parafii św. Stanisława. Wcześniej pracowałam z młodzieżą w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, kilka lat byłam także we wspólnocie kontemplacyjnej naszego Instytutu w Otwocku-Świdrze, służyłam w radzie prowincjalnej. Cały czas jakbym szukała swego miejsca we wspólnocie i „mojej drogi”, mojego specyficznego posłannictwa… Tak na to teraz patrzę... Właśnie w czasie mojego pobytu w Sankt-Petersburgu, w jubileuszowym 2000 roku, dowiedziałam się o rozwijającym się projekcie Matki Bożej Pielgrzymującej, wtedy w Rosji podjęłyśmy z siostrami ten projekt organizowania grup rodzin, osób, które przyjmują do swoich domów małe kapliczki, przekazują je sobie co jakiś czas. Maryja odwiedza ich domy w miarę możliwości systematycznie, tworzy się sieć modlitwy i wspólnoty. Towarzyszyła mi często myśl św. Wincentego Pallottiego, że Maryja jest największą Misjonarką, Ona będzie czyniła cuda, oraz moje własne doświadczenie więzi z Maryją w przymierzu miłości. Rozesłałam pierwsze obrazy Matki Bożej, dotarły nawet za Ural. Zdarzyło się, że jechałam dzień, dwa, w głąb Rosji, aby spotkać się z kilkoma osobami, które „zaprosiły” Matkę Bożą. To są całe historie działania łaski Bożej. Stopniowo powstały kręgi osób przyjmujących Maryję, a wkrótce zaczęły nadchodzić zwrotne informacje, głębokie i budujące świadectwa. Gdzie już dotarła Matka Boża Pielgrzymująca? Praktycznie apostolat ten istnieje na całym świecie, podobnie jak Ruch Szensztacki z którego wyrasta. Szacuje się, że około 5 milionów rodzin każdego miesiąca otwiera swój dom dla Matki Bożej Pielgrzymującej. W Polsce pielgrzymuje ponad 400 kapliczek-obrazów i ich liczba ciągle wzrasta, kręgi znajdują się w parafiach na terenie wielu diecezji. Takim szczególnym przypadkiem jest parafia Szuszec w diec. katowickiej, gdzie jest 26 kręgów Pielgrzymującej Matki Bożej. Centrum i początek tego projektu jest w Ameryce Południowej, ale w Europie też szybko się rozwija. Planujemy, w ramach międzynarodowego apostolatu w 2012 roku w uroczystą koronację Matki Bożej Pielgrzymującej na Królową Nowej Ewangelizacji Europy. Maryja otwiera wiele drzwi… Dla mnie znakiem potwierdzającym te plany, było powołanie ostatnio, w dniu 12.10. 2010 r. przez Ojca św. Benedykta XVI Papieskiej Rady do spraw krzewienia Nowej Ewangelizacji! Uważam, że taka forma duszpasterstwa wpisuje się w nurt życia Kościoła, ciągle szukamy nowych form, odpowiednich dla współczesnego człowieka. Siostro, a może kilka słów wyjaśniających dla zainteresowanych samą idee Pielgrzymującej Matki Bożej. Jak to się wpisuje w polską maryjność? Rzeczywiście, nasza Ojczyzna usiana jest sanktuariami maryjnymi czyli „domami Matki Bożej” - jak je nazywał Jan Paweł II. W tych sanktuariach Maryja czeka na swoje dzieci, ale wiemy też, że Matka Boża „nie tylko oczekuje na swoje dzieci we własnym domu, ale idzie za nimi wszędzie tam, gdzie one żyją, pracują, zakładają rodziny, budują domy...” Te właśnie słowa Jana Pawła II bardzo trafnie charakteryzują ten projekt duszpasterski. Sama idea zrodziła się w Brazylii w 1950 r., a jej inicjatorem był Jan Possobon, Brazylijczyk, diakon, mąż i ojciec rodziny. Otrzymał on pod opiekę od jednej siostry szensztackiej obraz Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej, dość ciężki, bo ważący ok. 11 kg (!). Siostra, przekazując obraz-kapliczkę, powiedziała: „Zaopiekuj się tym obrazem. Nie chodzi o to, byś dzień i noc modlił się na różańcu, ale o to, by ten obraz pielgrzymował od domu do domu”. Joao (Jan) Luiz Pozzobon pielgrzymował z obrazem 35 lat. Chodził do rodzin, do szkół, przedszkoli, do zakładów pracy, do więzień. Ludzie doświadczali działania Matki Bożej i prosili, by Jan znów do nich wrócił z obrazem. Liczba rodzin wzrastała, by objąć wszystkich nawiedzeniem i by dokonywało się ono regularnie, co miesiąc, rozpowszechniono mniejsze obrazy, zachowując jednak ich oryginalną formę. I tak powstał Apostolat Matki Bożej Pielgrzymującej, który rozszerzył się na cały świat od chwili, gdy Jan Pozzobon w roku 1979 przybył do Rzymu i Ojciec św., Jan Paweł II pobłogosławił jego obraz- pierwszą pielgrzymującą kapliczką. W 2004 roku podczas audiencji dla Ruchu Szensztackiego Jan Paweł II powiedział: „...Maryja przychodzi ciągle do ludzi jako „Pielgrzymująca Matka Boga”, żeby mogli doświadczyć Jej matczynej pomocy i miłości”. Siostro, to interesujące, ale w praktyce taka forma duszpasterstwa wymaga sporo wysiłku. Podróże do odległych miejscowości niezależnie czy to zima, czy lato. Spotkania z różnymi ludźmi, rozmowy... Naturalnie, każda praca wymaga wysiłku. Ale jeżeli to, co czynimy, czynimy z miłością, to wtedy trud traci coś ze swego naturalnego ciężaru, co wcale nie oznacza, że znika. Dla mnie większym trudem było i jest głoszenie konferencji. Spotykam się nieraz z opinią: siostra tak naturalnie mówi, bez tremy. A to wcale tak nie jest. Z natury jestem osobą nieśmiałą i zawsze mam tremę. Czasami tak wielką, że najchętniej bym uciekła. Ale właśnie ta świadomość, że Maryja potrzebuje mnie tutaj i teraz, dodaje sił. Przekonanie, że nie ja, nie moje słowa, ale Ona jest najważniejsza. To Ona niesie i daje światu Jezusa, to Ona ewangelizuje, a ja Jej w tym pomagam. Codziennie proszę Maryję, by Ona we mnie myślała, mówiła i działała przeze mnie. Mam też pewność, że moje współsiostry modlą się za mnie w Sanktuarium w Świdrze i za tych do których idę. Nie jestem nigdy sama w moim pielgrzymowaniu z Maryją. Ponadto w naszych centrach, przy sanktuariach szensztackich do tej formy apostolstwa włączają się też inne siostry. A jeszcze krótkie wyjaśnienie nazwy - siostry szensztackie? Tak, nasza nazwa wywodzi się od miejsca założenia naszego Instytutu, czyli od miejscowości Szensztat (z niem. Schönstatt). Co oznacza słowo Szensztat? Piękne miejsce. Np. w Warszawie istnieje stara dzielnica Mariensztat, której nazwę tłumaczymy - Miasto Maryi. Także słowo Szensztat tłumaczy się jako piękne miejsce. Szensztat leży niedaleko Koblencji, tam jest pierwsze sanktuarium Matki Bożej Trzykroć Przedziwnej. Można powiedzieć, że tam gdzie działa Bóg, gdzie jest Matka Boża, tam są piękne miejsca. Chodzi właśnie o to, by tworzyć takie miejsca w domu, w rodzinie, w swoim środowisku, w pracy. W naszej nazwie ważny jest fakt, że wspólnota jest częścią Międzynarodowego Ruchu Szensztackiego i jej brzmienie jest rozpoznawalne na całym świecie. Więcej o Ruchu w Polsce znajdziecie na stronie: www.szensztat.pl A jeżeli ktoś chciałby zaprosić do siebie s. Katarzynę i Matkę Bożą Pielgrzymującą, czy jest taka możliwość? Oczywiście, tak. Zachęcam i zapraszam do współpracy. Można się ze mną skontaktować, napisać, albo zadzwonić. Jeżdżę do parafii na terenie całej Polski, za zgodą księdza proboszcza, mówię o Pielgrzymującej Matce Bożej, zainteresowani przychodzą na spotkanie, opowiadam wtedy szerzej o idei i peregrynacji obrazu – kapliczki, jeżeli są chętni zawiązują się grupy. Pracy jest dużo, ufam, że może znajdą się nowe osoby, które będą chciały oddać swoje siły, umiejętności, aby pomagać Matce Bożej w Jej pielgrzymowaniu… Do spotkania, gdzieś w drodze z Maryją… Kontakt: s. M. Katarzyna Antolak, 05-402 Otwock, ul Br. Czecha 9/11 e-mail: s.Katarzyna@szensztat.pl
|